
Jak było? Było cudownie!
Szum fal rozbijających się o twarde pancerze kolonii biedronek, pszoło-oso-muchy bzykające do snu i mewy unoszące się bez ruchu w powietrzu - tak jak w Sopocie!



...Szłam dalej. Minęło trochę czasu, a morza jak nie było, tak nie ma! Stwierdziłam, że ten szlak stanowczo nie prowadzi mnie do celu. Zmieniłam więc strategię, nie będę kierować się wymalowanymi paskami na drzewie, tylko pójdę na północ. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Kiedy wypchałam się po brzegi jagodami i podeptałam trochę ślimaków, oczom moim ukazał się... las ;) A po nim dreptali Niemcy. Jako, że ja z niemieckiego nic nie verstehen postanowiłam po prostu iść za nimi. I doszłam.




















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz