Wakacje. Wreszcie mam czas na czytanie! Najchętniej zaszyłabym się gdzieś na Saonce, rozciągnęła hamak od palmy do palmy, zatrudniła jakiegoś muśniętego słońcem przystojniaka, co by mnie wachlował i przynosił schłodzonego Lecha (bez reklamy ;)). Ja tymczasem zatapiałabym się w lekturze. Wczoraj właśnie wróciłam XVIII-wiecznej Anglii, gdzie byłam świadkiem rozkwitu uczucia pomiędzy Jane, a panem Darcy. Teraz natomiast jestem patriotycznie, w Warszawie. Spędzam upojne chwile z 'Dziadem' i jego gołębiami. Powiem szczerze, facet jest całkiem inteligenty i ma dryg do biznesu, a przy tym wielkie serce - do gołębi. Szkoda, że nie do tych ludzi, których lekką ręką pokasował.
Następnie czeka mnie wyprawa do współczesnego Dublina. Nie mogę się już doczekać ;)
W chwili obecnej nie mam zaplanowanych podróży na resztę wakacji. Śledźcie uważnie mój blog, bo Warszawa i Dublin nie mają zbyt wielu kartek. Dla takiego podróżnika jak ja to kwestia kilku dni. Pozdrawiam serdecznie z gorącej, mafijnej stolicy.
Wasza wiernia i niezłomna reporterka Małgorzata.
Niusy ;)
TRANSLATE THIS BLOG!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz