Niusy ;)

TRANSLATE THIS BLOG!


poniedziałek, 27 lipca 2009

Wisełka okiem Bigosowym


Jak było? Było cudownie!
Szum fal rozbijających się o twarde pancerze kolonii biedronek, pszoło-oso-muchy bzykające do snu i mewy unoszące się bez ruchu w powietrzu - tak jak w Sopocie!




Któregoś słonecznego ranka postanowiłam samotnie poszukać innego niż dotychczas dojścia na plażę. Poszłam więc przed siebie. Szłam, szłam, szłam i... tak i szłam. W końcu postanowiłam skręcić do lasu. I nie uwierzycie co zrobiłam po wejściu do lasu!
...Szłam dalej. Minęło trochę czasu, a morza jak nie było, tak nie ma! Stwierdziłam, że ten szlak stanowczo nie prowadzi mnie do celu. Zmieniłam więc strategię, nie będę kierować się wymalowanymi paskami na drzewie, tylko pójdę na północ. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Kiedy wypchałam się po brzegi jagodami i podeptałam trochę ślimaków, oczom moim ukazał się... las ;) A po nim dreptali Niemcy. Jako, że ja z niemieckiego nic nie verstehen postanowiłam po prostu iść za nimi. I doszłam.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz