Niusy ;)

TRANSLATE THIS BLOG!


piątek, 29 maja 2009

Dwójmiasto czyli Gdańsk i Sopot

Relacja z cyklu 'Bigos poznaje świat, Skalniak Ericsson rejestruje'.
Wycieczka do Dwójmiasta miała miejsce w lipcu 2008. Gdańsk miastem pięknym jest, tego nie da się zaprzeczyć. Najwięcej emocji oprócz statków, których w Szczecinie też mamy pod dostatkiem, pomników dziada z oszczepem i pięknych kamienic dostarczyła jednak dziewczyna, która z nieznanych mi bliżej powodów próbowała zabić się rzucając z okna wieżowca. Ale jak to się skończyło - nie wiem. Wiem za to, że lody na rynku w Gdańsku są okrutnie drogie. Jak można tak zdzierać z biednego Bigosa?! Mimo wszystko jak na wytrawnego degustatora przystało, spróbowałam prawie wszystkich smaków, co odczułam boleśnie w portfelu.
Sopot natomiast niezwykle mnie rozczarował. Nawet nie zdążyłam poczuć, że jestem na molo, a już doszłam do końca. Powinno być przynajmniej do połowy Bałtyku! Poza tym ktoś chyba zapomniał wymienić mewom baterie, bo latały w miejscu - latały to za dużo powiedziane. Unosiły się nad ziemią i nie przesuwając się w żadnym kierunku machały skrzydłami. Zresztą, cała esencja tych miast zawarta jest na zdjęciach ;)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz